Konkurs Książka Roku PS IBBY to nie tylko nagrody dla pisarzy i ilustratorów. Co roku wyróżniamy również osoby, które zajmują się promocją książki dla młodych. To nagroda za upowszechnianie czytelnictwa. Jak się to robi? Pytamy Beatę Jewierz, która otrzymała główną nagrodę w ubiegłorocznym konkursie.

Podczas ostatniej edycji konkursu Książka Roku 2016 zgłoszono do nagrody dziewięć osób. Działają w Warszawie, Poznaniu, Lublinie… Organizują, popularyzują, szkolą, inicjują, rozmawiają, namawiają − jednym słowem − udowadniają, że bez dobrych książek nie da się żyć. Dziewięć osób to dużo. My jednak wierzymy, że siłaczek i siłaczy upowszechniających czytelnictwo jest sto razy więcej. Znani przez lokalną społeczność robią swoje, nie czekają na aplauz. Nie działają dla nagród, tylko z potrzeby albo z poczucia odpowiedzialności.

Od ponad 20 lat doceniamy ich pracę, przyznając tytuł promotora roku. Rok 2016 należał do Beaty Jewiarz*, która prowadzi autorski program „Niedzielny Poranek” w Polskim Radiu RDC i angażuje się w promocję kultury dla dzieci i młodzieży. Dziennikarkę wysłuchała Tatiana Audycka-Szatrawska.

Poznaj laureatów nagrody PS IBBY za upowszechnianie czytelnictwa (w latach 1995-2016). 


 

Ryc. Nika Jaworowska-Duchlińska

And the winner is…

Beata Jewiarz: Kandydatów było dużo… Przecież każdy, kto upowszechnia czytelnictwo, zasługuje na taką nagrodę. Kiedy okazało się, że to jednak ja, poczułam wielką radość.

Nagroda za upowszechnianie czytelnictwa ma długa tradycję. Polska Sekcja IBBY przyznaje ją od ponad 20 lat. Na liście nagrodzonych są m.in. bibliotekarze, nauczyciele, dziennikarze… Dzięki Waszej pracy dobre książki trafiają pod strzechy.

Kultura dziecięca potrzebuje wsparcia! Cieszy to, że nasza praca jest doceniana. Nagroda za promowanie czytelnictwa jest bardzo ważna, sprawia, że takie audycje jak moja, czyli „Niedzielny Poranek” w Polskim Radiu RDC, ale też programy radiowe Barbary Gawryluk czy Kasi Stoparczyk, pojawiają się w świadomości słuchaczy jako źródła informacji o kulturze i literaturze dziecięcej i młodzieżowej. Choć warto przy okazji przyznać, że kulturę młodzieżową trudniej promować niż dziecięcą. Nie tylko w radiu, w mediach w ogóle. To ogromna przestrzeń do zagospodarowania. Mówiliśmy o tym m.in. podczas Kongresu Kultury, który odbył się w październiku 2016 roku. Kultura młodzieżowa wymaga osobnego potraktowania. „Niedzielny Poranek” rośnie razem z moją córką, jeśli chodzi o poszerzanie pola tematów, które potrzebują uwagi. Maja ma już osiem lat. Ta macierzyńsko-radiowa podróż jest szalenie inspirująca.

Do radia trafiłaś przez przypadek, z zawodu jesteś aktorką.

Tak, jestem magistrem sztuki lalkarskiej! Nie związałam się z teatrem, choć mam go w sercu. I romansuję z zawodem na różne sposoby. Dubbing, seriale, projekty autorskie. Moja przygoda radiowa zaczęła się we Wrocławiu. Zgłosiłam się na casting do nowo powstałej stacji komercyjnej.  Od początku było burzliwie i dynamicznie. Radio to bardzo wymagające medium,  szalenie intensywne. Publicystyka i Polskie Radio pojawiło się w moim życiu, kiedy zostałam mamą.  Zaproponowano mi stworzenie programu dla rodziców o świecie dzieci. Nauka, muzyka, literatura. Taki był początek „Niedzielnego Poranka”.

Czyli struktura programu zmienia się tak, jak zmieniają się zainteresowania prowadzącej?

„Niedzielny Poranek” dojrzewał wraz z  moim macierzyństwem. Jest duże prawdopodobieństwo, że niebawem zanurzę się w tematy związane z kulturą młodzieżową. Powoli rozpoznaję teren, rozmawiając na antenie o przemocy, depresji wśród młodzieży, projektach związanych z nowymi technologiami, wolontariacie czy autorskich projektach młodych.

„Niedzielny poranek” to audycja, w której o świecie dzieci opowiadają ludzie z różnych dziedzin. To przestrzeń spotkania z pisarzami, ilustratorami, pedagogami, muzykami, nauczycielami, animatorami kultury, filmowcami, psychologami, edukatorami. I wizjonerami! To osoby, które wykonują dla dzieci,  czy też wspólnie z nimi, znakomite projekty. Jest też tak, że w tym ogromnym potencjale działań i możliwości wielu tych wspaniałych ludzi od lat zderza się z niemocą systemu edukacji, jak np. w sprawiereformy edukacji kulturalnej w oświacie. Chodzi o inne myślenie, nowe podejście do procesu twórczego, które może się wydarzyć w spotkaniu z żywą muzyką, w aktywnym działaniu plastycznym, filmowym, teatralnym. O taki proces, który jest zaproszeniem do wejścia w twórczą przygodę. I nie chodzi o kształcenie wirtuozów, geniuszy w danej dziedzinie. Najważniejsze jest to, co daje dzieciom i młodzieży kreacja jako doświadczenie siebie samego, w spotkaniu z mistrzem, fachowcem w swojej dziedzinie, pasjonatem, który rozpyla skutecznie pasję.

Zajmuję się kulturą dziecięcą od siedmiu lat. Widzę bardzo wyraźnie, ile dobrego robimy dla dzieci, i to na wielu płaszczyznach.  Ale są też przestrzenie, których jako środowisko twórców, animatorów, ludzi działających na rzecz kultury dzieci i młodzieży – nie udaje się nam zmienić.  Dwa lata temu pojawiła się duża nadzieja. Monika Obuchow, dziennikarka, wówczas TVP Kultura,  doprowadziła do ważnego spotkania w Ministerstwie Kultury. Rozmawialiśmy o potrzebach kultury młodych, podniesieniu jej prestiżu, i co za tym idzie, zmiany myślenia o kulturze tworzonej dla dzieci. Małgorzata Omilanowska, ówczesna minister kultury, zaproponowała przygotowanie pierwszego w historii Kongresu Kultury Młodych. Do rady programowej kongresu zaproszeni zostali ludzie związani z teatrem, filmem, literaturą, mediami.  Niestety, nie zdążyliśmy zadziałać. Wraz ze zmianą władzy zniknęła w ministerstwie potrzeba zorganizowania kongresu. Idea jednak pozostała. Jej kontynuacją były debaty w czasie Kongres Kultury 2016, który odbył się w Pałacu Kultury i Nauki. Wspaniałe, inspirujące spotkanie środowisk, działających w kulturze, oświacie, w organizacjach pozarządowym. Na pięć debat plenarnych dwie były poświęcone kulturze dziecięcej! Mocno wybrzmiały problemy związane z edukacją kulturalną w oświacie i kulturą młodych w ogóle. Miałam przyjemność współtworzyć te wydarzenia i nadal mocno wierzę, że idea Kongresu Kultury Młodych kiedyś się zmaterializuje.

Mam wrażenie, że środowisko jest zintegrowane, działające ramię w ramię. Jak to widzisz?

Interdyscyplinarnie nie jesteśmy połączeni. Jako środowiska działające na rzecz kultury młodych nie mamy struktury, która pomogłaby nam w komunikacji, wymianie doświadczeń, przekazywaniu wiedzy. Muzycy, nauczyciele, rodzice, osoby pracujące w szkołach, edukatorzy mogliby połączyć siły i korzystać np. z doświadczeń pedagogów teatru, ilustratorów, pisarzy.  Konstelacji można mnożyć wiele. I nie chodzi o to, że zaprosimy znanego autora książek na spotkanie. Chodzi o szersze spojrzenie na to, jak współdziałać na rzecz kultury dzieci i młodzieży, łącząc różne dyscypliny.

Taka sieć czy platforma, która połączyłaby organizacje, instytucje, osoby indywidualne, artystów, pisarzy, praktyków kultury, nauczycieli, pedagogów, muzyków, filmowców jest bardzo potrzebna. Chodzi o miejsce wymiany doświadczeń, przestrzeń na merytoryczne debaty, wychodzące poza zamknięte środowiska. I owszem takie praktyki mają punktowo miejsce od lat. Ale w wymiarze ogólnopolskim, sieciującym – nie. Inna rzecz, że powstaje mnóstwo lokalnych, cudownych organizacji, które tworzą świetne projekty. Praca u podstaw na szczęście ma się dobrze.

Z innej zupełnie strony: ktoś zapyta: „Ale jak to jest z tą kulturą młodych! Przecież mamy świetną literaturę dla dzieci, ilustratorzy przywożą zagraniczne nagrody. Jest super!”  Tak, to prawda, mamy nagrody i osiągnięcia. I świetnie! Trwa renesans polskiej ilustracji. Ale co z muzyką, plastyką w szkołach, co z edukacją estetyczną?

Badania prof. Marka Krajewskiego z UAM w Poznaniu pokazują, że w tych obszarach edukacji twórczej mamy wieloletnie zaniedbania. Lekcje przedmiotów tzw. michałkowych prowadzą bardzo często osoby bez właściwych ku temu kwalifikacji. W większości szkół w Polsce, zajęcia muzyki, plastyki odbywają się w poetyce niezmiennej od lat. Tak jakby czas się zatrzymał. Prof. Witold Chmielewski, który brał udział w jednej z debat Kongresu Kultury 2016, mówił o ogromnej potrzebie profesjonalizacji środowiska związanego z nauczaniem muzyki i plastyki. Muzyka jest narzędziem do rozwoju twórczego, społecznego, wspomaga nauczanie matematyki. Dobrze byłoby, gdyby w szkole działały pracownie muzyczne, powstawały zespoły, chóry, klasowe grupy teatralne. Bardzo kibicuje akcji „Grajmy w szkole”! Znakomita.

 Kultura jest ważna?

Jest jak powietrze. Nie można bez niej żyć. Dzięki niej więcej rozumiemy, możemy poczuć to, co czują inni. Poznajemy lepiej drugiego człowieka, jego emocje, siebie. I, co istotne, dzięki kulturze obcujemy z pięknem. A to działa na nas bardzo pozytywnie. Mocno w to wierzę.

Wiem, że codziennie czytasz swojej córce.

Te wieczorne czytanki to nasz rytuał. I jest sukces! Maja wreszcie sama sięgnęła po książkę. Zafascynowało ją to, że jej najbliższy kolega czyta komiksy. Ale nie było łatwo. Martwiłam się, że nie poczuje „bluesa” do czytania. Co ciekawe, fakt, że od lat wspólnie czytamy, to, że mamy w domu sporą biblioteczkę, widok mamy z książką – przez długi czas, nie przekonywał jej do czytania. Ale na szczęście coś kliknęło. Czytanie dzieciom codziennie, co najmniej 20 minut, jest jedną z najlepszych inwestycji w życiu. Inna sprawa, że dla rodzica spotkanie z literaturą dziecięcą to również podróż do własnego dzieciństwa. Prof. Grzegorz Leszczyński mówi, że czytając dziecku, czytamy samemu sobie. W czasie wspólnego czytania tworzy się niepowtarzalna więź między dzieckiem i rodzicem.  Z drugiej strony, kiedy spojrzymy na to jak czytają Polacy, trzeba zakasać rękawy. Blisko 40 proc. badanych tylko raz sięgnęło po książkę w ciągu minionego roku (raport Biblioteki Narodowej). Nie wiemy, czy był to poradnik o tym, jak uprawiać działkę, czy album o Fridzie Kahlo. Jedno jest pewne.  Nadal jest co robić na rzecz poprawy czytelnictwa. I to nie są żarty. Mało czytamy jako naród. Znajomy księgarz powiedział mi ostatnio, że Węgrzy czytają poezję i to trzykrotnie więcej niż my. Nie mogłam uwierzyć… Ale marzy mi się, by nakłady tomików poezji były u nas co najmniej trzykrotnie większe. A to z kolei zależy również od tego, czym skorupka nasiąknie za młodu. I tu możemy wiele. Na dobrą książkę, poezję, nigdy nie jest za późno.


* Beata Jewiarz – dziennikarka radiowa, aktorka, animatorka kultury. Absolwentka PWST we Wrocławiu. Z radiem związana od 2002 roku. W Radiu Złote Przeboje prowadziła program „Karuzela z Gwiazdami”. W Polskim Radiu RDC była autorką programów „Samo życie”, „Leniwa Sobota”, a aktualnie (od 2001 roku) prowadzi autorski program „Niedzielny Poranek”, w którym podejmuje problemy z obszaru literatury, kultury dla dzieci i młodzieży, edukacji oraz rodzicielstwa, oraz (od 2015 roku) „Mnie się to podoba”. Współpracuje z teatrem i telewizją, dubbinguje, tworzy projekty artystyczne, ekologiczne i społeczne. Kocha poezję haiku.

 

 

 

 

 

Adres do korespondencji

Polska Sekcja IBBY
Multimedialna Biblioteka
dla Dzieci i Młodzieży nr XXXI
ul. Tyniecka 40a
02-621 Warszawa
e-mail: ibby@ibby.pl
 

Partnerzy

  • Archiwa

  • PS IBBY

    • Multimedialna Biblioteka
      dla Dzieci i Młodzieżyy nr XXXI
      ul. Tyniecka 40a
      02-621 Warszawa

  • Dane rejestrowe

    • NIP: 525-15-75-002
      REGON: 011201900
      KRS: 0000164995

  • Konto bankowe

    • Powszechna Kasa Oszczędności, Bank Polski SA
      Oddział 101 Warszawa,
      Al. Jana Pawła II 25,
      00-854 Warszawa
      80 1440 1299 0000 0000 0187 5485